Jak zwiększyć sprzedawalność
Badanych mężczyzn proszono o podanie oceny własnego wyglądu w wielopunktowej skali. Wynik był zaskakujący. Ci badani, u których wzbudzano lęk egzystencjalny, byli przekonani, że są znacznie zgrabniejsi niż grupa kontrolna, u której takiego lęku nie wywoływano. Z dodatkowych odpowiedzi wynikało, że badane osoby z grupy kontrolnej, niezależnie od płci, rzadziej sięgały po gazety i magazyny zajmujące się urodą lub zdrowym trybem życia. Czyli takie, jak na przykład KiF Sport.
Ale czy psycholodzy z Sopotu brali pod uwagę, że badane osoby mogą świadomie lub nieświadomie fałszować swoje wypowiedzi? To znaczy pokazywać się od lepszej strony niż są w rzeczywistości?
– Owszem. – odpowiada prof. Łukaszewski. – Braliśmy taką możliwość pod uwagę, Pewien poziom nieufności jest nieunikniony z obu stron. Większość z nas ma na swój temat lepsze zdanie, daje sobie wyższą ocenę niż ta, jaką obiektywnie otrzymują w kręgu swojej rodziny czy znajomych.
Fałszowanie „głodowych” ankiet
Sopoccy psycholodzy badali na przykład osoby uczestniczące w turnusach odchudzających. Przeprowadzono w sumie kilkanaście badań dotyczących różnych grup kuracjuszy. Badano osoby w różnym wieku, zarówno otyłe, jak o normalnej wadze. Ośrodek w Jastrzębiej Górze opracował bardzo dobry, kompetentny program niskokalorycznego odżywiania, połączony z ćwiczeniami fizycznymi, marszobiegami itd. Kuracjusze mieli obowiązek codziennego notowania, co zjedli i w jakiej ilości. I robili to dość starannie: w końcu taki trzytygodniowy turnus odchudzający dość słono kosztuje.
Ale po zakończeniu zajęć kuracjusze wychodzili na miasto, a tam na każdym kroku jak nie smażalnia ryb, to cukiernia czy kawiarnia. Kuracjusze nie przypuszczali, że psycholodzy z Sopotu obserwowali ich zachowanie również poza ośrodkiem. Przypuszczenia naukowców potwierdziły się. Niemal wszyscy badani „podjadali” na mieście i oczywiście nie wspominali o tym w swoich dzienniczkach.
Z perspektywy plaży w Sopocie
– Wy, media – mówi prof. Łukaszewski w wywiadzie dla GW – nabiliście ludziom do głowy, że jeśli ktoś ma być wartościowy, to musi być ładny i fit. (….) Proszę otworzyć pierwszy lepszy portal. Piękny, piękna, pięknie. Zwymiotować można od nadmiaru tej piękności. (…) Człowiek nieładny jest do niczego, człowiek nieładny jest nikim. Nie ma dla niego miejsca wśród nas. Czy o to wam chodzi? „.
Mimo że profesor Łukaszewski zbliża się do wieku emerytalnego, sam dość intensywnie uprawia sport. Codziennie pokonuje na rolkach od kilkunastu do dwudziestu paru kilometrów i naprawdę ma dużo zrozumienia do ludzi uprawiających sport. Więc skąd takie negatywne skojarzenia w stosunku do kulturystów?
Problem tkwi w proporcjach. W sezonie letnim Sopot staje się niejako drugą stolicą kraju. Gdy na plaży codziennie pojawiają się „pakerzy” i „mutanci”, zjeżdżający z całego kraju z przesadnie napompowanymi mięśniami, zaczyna to wyglądać karykaturalnie. Uda jak słupy, zamiast szyi
– byczy kark, chodzą z szeroko rozstawionymi nogami i ramionami z powodu nadmiaru masy mięśniowej.
– Zawsze mnie intrygowało – mówi prof. Łukaszewski – po co oni to robią. Dla lepszego samopoczucia? Bo przecież nie dla zdrowia. Może myślą, że w ten sposób zdobędą większe powodzenie u kobiet? Nasze badania psychologiczne wśród kulturystów częściowo były spowodowane tymi codziennymi obserwacjami, dokonywanymi na sopockich plażach w sezonie letnim.
Wszystko dla urody!
Oczywiście, tu także potrzebne jest poczucie proporcji. Nie każdy mężczyzna może mieć mięśnie brzucha wyrzeźbione w upragniony „kaloryfer”. Taki poziom osiągają wyjątki, najwyżej kilka procent spośród ćwiczących w siłowniach. Niektórzy stosują drogę na skróty, używają niedozwolonych środków, aby wyhodować sobie upragnioną muskulaturę. Z kolei kobiety okupują salony piękności, gotowe są nawet poddawać się niebezpiecznym dla zdrowia operacjom chirurgicznym, aby zbliżyć się wyglądem do aktualnych idolek.
Jeszcze gorzej jest, jeżeli podobne kryteria wyglądu stosuje się wobec polityków, wybieranych do Sejmu czy Parlamentu Europejskiego. Rzadko który wyborca zwraca uwagę na to, czy kandydat jest mądry i kompetentny, tylko głosuje na tego, który jest wysoki, szczupły i dobrze prezentuje się w telewizji. A potem dziwimy się, że przystojni, ale niekompetentni, ludzie jako ministrowie czy posłowie podejmują niewłaściwe, szkodliwe decyzje.
W tym kontekście poszukiwanie motywacji do uprawiania kulturystyki z lęku przed śmiercią (lęku egzystencjalnym) wydaje się działaniem mijającym się z istotą zagadnienia. Nawet jeśli wynika to z badań prowadzonych przez naukowców z tytułami akademickimi