– Bo on jest najmłodszy i ma jeszcze słabe rączki – żartują koledzy.

W tych żartach słychać jednak również troskę o to, aby Konrad wskutek nadmiaru ambicji nie nabawił się jakiejś kontuzji. Gdy po kąpieli wychodzą biegać w terenie, przypominają sobie nawzajem o czapkach i szalikach. Bo katar u jednego to kłopot dla wszystkich czterech. To jest drużyna. Drużyna wie, że jeśli na zawodach chce uzyskać wynik na światowym poziomie, żaden z nich nie może sobie pozwolić przed startem na przeziębienie czy nieprzespaną noc. Wystarczy, że jeden z nich będzie miał słabszy dzień i pójdą na marne wielomiesięczne przygotowania całej czwórki. Patrząc od tej strony, rzeczywiście są jak palce jednej ręki.

Co parę tygodni to samo ćwiczenie z podciąganiem sztangi wykorzystują do kontroli formy. Sztanga waży wtedy 50 kg i w ciągu 7 minut trzeba ją podciągnąć jak największą liczba razy. Zazwyczaj robią

wtedy 200 do 240 powtórzeń. Mniej więcej w takim tempie wiosłują na zawodach: 35-36 chwytów na minutę. Łódź płynie wtedy z prędkością ok. 20 km/godz. Nie, nie płynie! Raczej ślizga się po powierzchni wody, jakby za moment miała unieść się w powietrze.

Poczucie mocy

– Kto tego nie przeżył, kto nie zaznał tego poczucia mocy, jakie daje taki ślizg, ten nigdy się nie dowie, jakim wspaniałym sportem jest wioślarstwo. – mówi Michał Jeliński.

– Do wioślarstwa trafiłem dość późno

– opowiada Michał. – To nie jest pływanie czy jazda figurowa na lodzie, gdzie treningi zaczyna się w wieku kilku lat. Wioślarstwo jest tak trudnym sportem, tak bardzo obciążającym kręgosłup i stawy, że trzeba im dać czas na prawidłowy rozwój. Miałem 15 lat, gdy zostałem członkiem sekcji wioślarskiej. Przedtem pływałem, biegałem, jeździłem na rowerze – jak wszyscy chłopcy w tym wieku. I bardzo dobrze, bo kto nie uprawiał takiej ogólnorozwojowej aktywności, ten nie ma co liczyć na sukcesy w wioślarstwie.

Doskonale pamięta, z jakim nabożeństwem, jeszcze jako młodzik, wsiadał po raz pierwszy do wyczynowej łódki. Jaką emocję budziła świadomość, że jest to prawdziwa maszyna regatowa o wartości kilkudziesięciu tysięcy zł. Czwórka podwójna, na której teraz startuje, ma długość 14 metrów, ale waży tylko 52 kg. To zasługa tworzywa, z którego jest wykonana: bardzo lekkie i bardzo wytrzymałe włókna węglowe, zbrojone żywicą epoksydową.

Najlepsze łodzie regatowe na świecie produkują tylko dwie firmy: Empacher i Filippi. Wiosła o długości prawie trzech metrów to lekkie, puste w środku rury z włókna węglowego. Odsadnie, czyli wystające z boku kadłuba rusztowania, do których przymocowane są dulki, również wykonane są z tego samego tworzywa. Ta łódź to monolit: w środku kadłuba nie ma żadnych wręg ani grodzi. Kadłub ma szerokość 45 cm. Jest tak wąski, że ledwo mieszczą się w nim biodra zawodników. A dla niektórych zawodniczek trzeba zamawiać łódki o kilka centymetrów szersze.

Najlepsi wioślarze świata ciężko trenują na siłowni cz.3

Komentarze
Załaduj więcej podobnych artykułów
Załaduj więcej Redaktor
Załaduj więcej Dla siebie

Dodaj komentarz

Sprawdź też

Trendy i przyszłość w wypożyczaniu sprzętu budowlanego: od zrównoważonego rozwoju do automatyzacji.

Branża budowlana nieustannie ewoluuje, podążając za najnowszymi trendami i innowacjami, kt…