Ludzkość, tak samo jak wszystkie organizmy żywe, potrzebuje do dalszej egzystencji kilku prostych czynników. Są nimi pokarm, tlen oraz woda. W dobie XXI wieku wiele państw zmaga się z poważnym deficytem wody pitnej, a pomimo to świadomość na ten temat wcale się nie zwiększa. W państwach, takich jak Polska, w której dla ludzi dostęp do wody bywa tak prosty jak odkręcenie kranu ludziom wydaje się, że problem utraty wody ich nie dotyczy. Ale czy na pewno?

Wirtualna woda

Wydawać by się mogło, że straty wody można ograniczyć zakręcając kran podczas mycia zębów czy zmianę wanny na prysznic. Jednak sytuacja jest dużo bardziej skomplikowana. Woda jest marnowana w ogromnych ilościach w postaci żywności, ubrań czy książek. Tak wykorzystywaną wodę określa się wirtualną wodą. Nawet jeśli gołym okiem nie jesteśmy w stanie tego zauważyć to przykładowo produkcja jednego bochenka chleba pochłania blisko 800 litrów wody, ale mało kto się nad tym zastanawia wyrzucając dwie kromki do śmieci. Jedząc tabliczkę czekolady wraz ze słodyczą konsumujemy 1700 litrów wody zużytych do jej produkcji. Wystarczyłoby to na wzięcie ponad 60 pryszniców. Woda bierze udział w niezliczonej ilości czynności na porządku dziennym, a pomimo to zbyt rzadko mówi się o tym, jak bardzo powinniśmy ją doceniać.

Zalewane miasta

W miastach wciąż kosi się trawę, co samo w sobie również przyczynia się do utraty wody przez trudniejsze absorbowanie wody przez glebę. Mało tego, w takim miejscu często pojawiają się wysuszone placki pożółkłej trawy, które są następnie obficie podlewane. Czy nie byłoby prościej zostawiać trawniki dłuższe, tworząc dom dla wielu stworzeń i przyczyniając się do zastopowania suszy? W mieście wodę wykorzystuje się w wielu procesach, a praktykuje się niewiele sposobów na jej ponowne pozyskiwanie przez co problem braku wody nawarstwia się w zatrważającym tempie.

Polskę określa się mianem jednego z najsuchszych państw Unii Europejskiej. W 2015 roku Skierniewice zmagały się z ogromnym problemem braku wody. Władze apelowały do mieszkańców o organicznie zużycia do podstawowych potrzeb, a ludzie wciąż nie czuli zagrożenia, które pojawia się na tak dużą skalę.

Czy wodę da się odratować? Czy musielibyśmy stanąć przed sytuacją na tyle krytyczną, że zostałby nam odebrany dostęp do wody pitnej i czy dopiero wtedy szklanka wody stałaby się wystarczająco cennym towarem, aby ludzie zastanawiali się jak jej nie zmarnować?

Komentarze
Załaduj więcej podobnych artykułów
Załaduj więcej Redaktor
Załaduj więcej Dla kogoś

Dodaj komentarz

Sprawdź też

Trendy i przyszłość w wypożyczaniu sprzętu budowlanego: od zrównoważonego rozwoju do automatyzacji.

Branża budowlana nieustannie ewoluuje, podążając za najnowszymi trendami i innowacjami, kt…